71-letni wokalista przyznał, że chętnie zatrzymałby czas.
– Czas ucieka, a mój wiek zaczyna mi przeszkadzać – oznajmił Jones. – Kocham to co robię, ale mam już 71 lat. Nie wiem, ile mi jeszcze zostało, 10, 20 lat? Najbardziej martwi mnie to, że tego czasu nie można zatrzymać, a za 30 lat już nie będę mógł robić tego, co tak bardzo kocham.
21 maja ukazał się nowy album Toma Jonesa, „Spirit in the Room”.