Vanessa Williams – „The Real Thing”

3 lutego 2010
ok. 1 minuta czytania

„The Real Thing” jest ósmym studyjnym krążkiem dojrzałej piękności i ma wszelkie atuty, aby zamieszać na listach przebojów. Nad produkcją materiału czuwali tacy spece, jak Babyface, Rex Rideout czy Keith Thomas, muzycznie wszystko jest więc dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Co najważniejsze, zadbano o różnorodność, mieszając brzmienia smooth-jazzu, popu, R&B i nawet bossa novy, z którą Williams mierzy się w coverze piosenki Bebel Gilberto „Close to You”. Przeróbek jest zresztą na płycie kilka a
wokalistka bardzo dobrze radząc sobie z takimi klasykami, jak „Hello Like Before”, ukazuje, że nie tylko uroda stanowi jej atut.

Bo chociaż głos Williams nie jest może tak wspaniały jak Diany Krall czy Norah Jones, to trudno też coś jej zarzucić – nie fałszuje, nie przeciąga, nie ma żadnej denerwującej maniery. Po prostu staje przy mikrofonie i w niezwykle seksowny, przyciągający uwagę słuchacza, sposób śpiewa.

„The Real Thing” nie otwiera żadnego nowego rozdziału w dziejach wokalnego pop-jazzu. Jest porcją niezwykle zmysłowej, przyjemnej rozrywki, po którą warto sięgnąć nie tylko ze względu na piękne zdjęcia we wkładce. O dziwo, nawet w przypadku byłej Miss Ameryki, muzyka jest na pierwszym miejscu.