Vola oraz Bent Knee wystąpią przed Haken w Krakowie

9 stycznia 2019
ok. 3 minut czytania

Zanim na scenie pojawi się główna gwiazda wieczoru z Haken, publiczność zgromadzoną w klubie Kwadrat rozgrzeją występy Vola oraz Bent Knee. Obydwa zespoły zaprezentują się na całej trasie koncertowej w roli gości specjalnych.

Ten zespół polscy fani połączenia rocka progresywnego z metalem znają już bardzo dobrze, bo brytyjski Haken miał już okazję gościć w naszym kraju i zachwycić umiejętnościami. Dla tych, którzy z tą nazwą stykają się po raz pierwszy garść podstawowych informacji o kapeli.

Haken powstał w Londynie w 2007 roku i założony został przez trzech szkolnych kolegów zafascynowanych Dream Theater, Rush, King’s X, czy Devinem Townsendem. Do dziś z trójki w składzie pozostała dwójka – gitarzysta i klawiszowiec Richard Henshall oraz wokalista Ross Jennings. Z twórczości swoich idoli wyciągnęli esencję, dodali do niej nieco więcej mocy, skupili się mocno na tworzeniu aury kompozycji i postanowili zaprezentować swoją muzykę światu.

Świat kupił propozycję Anglików. A muzycy nie próżnowali. Samych dużych płyt nagrali w ciągu 11 lat pięć, do tego dochodzą demo, single, EP-ka, materiał koncertowy oraz mnóstwo koncertów w różnych częściach świata. Na talencie Haken poznali się spece z jednej z największych i najważniejszych wytwórni dla rocka progresywnego i progmetalu z Inside Out (nagrywa dla niej, chociażby nasz Riverside).

Nie tak dawno nawiedzili Polskę wraz z Monuments, a jeszcze wcześniej Vola z Kopenhagi otwierała u nas występ Katatonii. Po raz kolejny zawita do nas ze szwedzkim perkusistą Adamem Janzim na pokładzie (eks-The Drake Equation). Pozostała trójka muzyków to: Asger Mygind (gitara, wokal), Martin Werner (klawisze, programowanie), Nicolai Mogensen (gitara basowa).

Vola za podstawę swojej muzyki wzięła dźwięki okołoprogresywne i atmosferyczno-rockowe. Muzycy nie ukrywają jednak, że oprócz Stevena Wilsona i Devina Townsenda, słuchają także Pink Floyd, Rammstein i Meshuggah, elektronikę industrial oraz ekstremalnego metalu. Spora część z tych inspiracji daje się wychwycić w kompozycjach kapeli. Znakomicie ten koktajl smakuje na żywo. Vola zachwyciła między innymi na ProgPower w USA i Euroblast w Kolonii.

Wystartowali wydawniczo od dwóch EP-ek, by w 2016 roku doczekać się premiery dużej płyty „Inmazes”. W 2018 roku nakładem Mascot Records ukazał się drugi album formacji „Applause Of A Distant Crowd”. Mastering płyty wykonał Andy VanDette (Porcupine Tree, Steven Wilson, Devin Townsend, David Bowie).

Pochwały pod ich adresem wygłaszały prestiżowe i niemuzyczne ze swej natury „The Wall Street Journal” i „The Boston Globe”. Do chóru dołączyły później BBC i NPR. Na pochwały z całą pewnością bostoński sekstet Bent Knee zasłużył. Powstały w 2009 roku zespół deklaruje w pierwszych słowach swej biografii, że nie zna żadnych granic. Nieco dalej deklaruje nieco dokładniej, że chce przesuwać granice rocka i popu.

Za przesuwanie granic biorą się od niemal dekady: Ben Levin (gitara), Chris Baum (skrzypce), Courtney Swain (wokal, klawisze), Gavin Wallace-Ailsworth (perkusja), kolejna kobieta w zespole, Jessica Kion (gitara basowa) oraz Vince Welch (produkcja, projektowanie dźwięku). Artyści swoje wysokie umiejętności przekładają na kompozycje pełne pięknych, bogatych melodii oraz mnóstwa wstawek. Nie ma jednak przerostu formy nad treścią. Są wszechstronni i być może z tego powodu na swoją pożegnalną trasę po USA w karierze, zabrali niezapomniani The Dillinger Escape Plan. Pełną paletę barw Bent Knee można podziwiać na wydanym w 2017 roku albumie „Land Animal”, płycie o zachodzących na świecie przemianach. Do czego/kogo ich porównać? Niełatwe to zadanie. Jeden z recenzentów napisał o Bent Knee: „Wyobraźcie sobie, że Kate Bush została wokalistką The Mars Volta”. I kto wie, czy nie jest bliski prawdy.