Woodkid powraca jako Goliat

24 kwietnia 2020
ok. 2 minut czytania

„Goliath” to zapowiedź drugiego albumu Woodkida. Od premiery debiutanckiego „The Golden Age” (800 tys. sprzedanych egzemplarzy, status platyny w Niemczech i Francji, 200 koncertów na całym świecie, 2 nominacje do Grammy) minęło 7 lat. Woodkid nie próżnował – współpracował w wielu kreatywnych dziedzinach, m.in. z Nicolasem Ghesquièrem z Louis Vuitton, JR z NYC Ballet, Sidi Larbi Cherkaoui czy Jonasem Cuaronem nad soundtrackiem do „Desierto”. Czas na powrót do muzyki.

– Myślę, że chodzi tu o moją niebezpieczną fascynację władzą i skalą – mówi o singlu Woodkid. – O ogromne wyzwania, z którymi musiałem się zmierzyć w ciągu ostatnich lat i rosnącym poczuciu niepewności wobec wagi rzeczy, które budowałem. Swój pierwszy album nagrywałem z myślą, że wiem wszystko. Drugi powstawał ze świadomością, że nie wiem prawie nic. Komponowałem wraz z akceptacją moich słabości, złych decyzji, chcąc sięgnąć po światło jak po intymną receptę na problemy. Oto ja, prawdopodobnie nie tak mocny, jaki wydawałem się być. Może chodzi o wszystkie formy toksyczności, o środowisko, może o prędkość dystrybucji informacji i wściekłość branży muzycznej, może o to, jak staram się znaleźć przez to spokój i doczesność. Na pewno chodzi o indywidualną i zbiorową odpowiedzialność za tworzenie okropieństw oraz jak je, mam nadzieję, pokonać. Oto pierwsza odsłona całości. Oczywiście odnosi się do mitu Dawida i Goliata. Żałuję, że jego tematyka aż tak dobrze koresponduje z obecną sytuacją na świecie.