Piosenkarz jest bardzo skrępowany własną cielesnością i trudno jest mu pokonać poczucie dyskomfortu, zwłaszcza w obecności innych ludzi.
– Nie potrafię nawet wysiusiać się w publicznej ubikacji, kiedy dookoła jest za dużo ludzi – skarży się Iglesias. – Nie lubię też chodzić nago. Chodzę po domu w bieliźnie, ale czasem wydaje mi się, że moja gosposia jest tym zażenowana.
Hiszpański gwiazdor dodaje, że najwięcej wstydu przysparzają mu jego chude nogi.
– Mam nogi jak kurczak – zapewnia. – Wyglądają na jeszcze chudsze, niż są, bo mam 188 centymetrów wzrostu. Jeśli kiedyś utyję, będę miał wielki brzuchol i głupie nogi kurczaka.
Studyjną dyskografię Enrique Iglesiasa zamyka longplay „Insomniac” z czerwca 2007 roku.