Nazwa pochodzi od miasta, w którym artystka mieszka od pewnego czasu. – Ten zapach przypomni wam słońce, piasek i gorące, pełne seksu miejsca – tłumaczy Lopez – Dla mnie to esencja Miami uchwycona w butelce. Są to wszystkie małe rzeczy, które lubię czuć, gdy jestem na Florydzie.
Na imprezę promującą „Miami Glow” trafiło 700 osób. Wszyscy wyszli z buteleczką perfum od J.Lo.
Latynoska gwiazda powoli staje się weteranką rynku ekskluzywnych kosmetyków. Nowy zapach to już jej trzeci produkt. Wcześniej do sklepów trafiły „Glow by J.Lo” oraz „Still Jennifer Lopez”.